Wyrok SN z dnia 21 września 2001 r. sygn. I PKN 627/00
Brak prawidłowej współpracy między pracodawcą a pracownikiem oraz brak zaufania pracodawcy do pracownika nie uzasadniają oceny, że przywrócenie pracownika do pracy byłoby niecelowe (art. 45 § 2 KP), jeżeli konfliktowa sytuacja nie została zawiniona wyłącznie przez niego, a przyczyny konfliktu leżą przede wszystkim po stronie pracodawcy.
Przewodniczący SSN Jadwiga Skibińska-Adamowicz
Sędziowie SN: Katarzyna Gonera (sprawozdawca), Zbigniew Myszka.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 21 września 2001 r. sprawy z powództwa Teresy Bożenny A. przeciwko Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w S. o przywrócenie do pracy, na skutek kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Białymstoku z dnia 20 maja 2000 r. [...]
oddalił kasację.
Uzasadnienie
Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Bielsku Podlaskim wyrokiem z 30 grudnia 1999 r. przywrócił powódkę Teresę Bożennę A. do pracy w pozwanej Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w S. na poprzednich warunkach oraz zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 3.616,20 zł tytułem wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy pod warunkiem podjęcia przez nią pracy.
Sąd Rejonowy ustalił, że powódka była zatrudniona w Terenowej (obecnie Powiatowej) Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w S. od 1996 r. na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nie określony w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku starszej księgowej z zakresem obowiązków głównej księgowej. W piśmie doręczonym powódce 2 września 1999 r. pozwany pracodawca złożył oświadczenie o rozwiązaniu z nią umowy o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 KP z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Jako przyczynę natychmiastowego zwolnienia podał trzy okoliczności. Po pierwsze, że 4 sierpnia 1999 r. powódka zostawiła niezamknięty pokój, co stworzyło możliwość dostępu do tego pomieszczenia nieograniczonej liczbie osób, a w czasie nieobecności powódki w pokoju dokonano wyrwania zamknięcia do szafy z aktami osobowymi pracowników, legitymacjami służbowymi i pieczątkami; za powyższe przewinienie powódka została ukarana karą porządkową w postaci nagany, od której nie wniosła sprzeciwu. Po drugie, że pomimo polecenia nie dostarczyła informacji o wysokości kwot pieniężnych przeznaczonych na podwyżki dla pracowników; wyliczenie zostało przedstawione dopiero 18 sierpnia 1999 r., chociaż przełożony ustalił ostateczną datę przedstawienia wyliczenia na 10 sierpnia 1999 r. Po trzecie, że 22 sierpnia 1999 r. sporządziła pismo, w którym pomówiła dyrektora Stacji o bezpodstawne szykanowanie pracowników oraz „zaszczucie” niektórych z nich, czym dopuściła się czynu mającego znamiona przestępstwa. Sąd Rejonowy na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego w postaci zeznań świadków: Zenona S., Walentyny K., Jadwigi S., Aleksandra R., Franciszka C., Adeli W., Teresy S., Izabeli S., Ireny D., Grażyny D., Lucyny W., jak też wyjaśnień stron, ustalił i ocenił, iż działania i zachowanie powódki nie wyczerpały dyspozycji art. 52 § 1 pkt 1 KP. Okoliczności „włamania" (a właściwie zerwania zamknięcia) do szafy w pokoju, w którym pracowała powódka, co miało miejsce 4 sierpnia 1999 r., nie zostały wyjaśnione w prowadzonym przez Komendę Powiatową Policji w S. postępowaniu w sprawie [...]. Powódka nie pamiętała, czy zamknęła drzwi na klucz po wyjściu z pokoju. Podczas nieobecności powódki do pokoju weszła Jadwiga S., która poinformowała dyrektora o włamaniu do szafy. Dyrektor Aleksander K. bez przeprowadzenia jakichkolwiek ustaleń i bez odebrania wyjaśnień od powódki zawiadomił o zdarzeniu policję i nie czekając na wynik dochodzenia następnego dnia po zdarzeniu wymierzył powódce karę nagany. Z szafy nic nie zginęło. W ocenie Sądu Rejonowego decyzja o wymierzeniu powódce kary nagany została podjęta przez pracodawcę pod wpływem emocji bez należytych ustaleń. Zdaniem Sądu naruszenie obowiązków pracowniczych, za które została udzielona kara porządkowa, nie może stanowić samodzielnej podstawy do dyscyplinarnego zwolnienia, albowiem rozwiązanie umowy o pracę z powołaniem się na fakt, za który udzielono kary nagany, jest niedopuszczalne. Odnosząc się do drugiego z zarzutów podniesionych w piśmie rozwiązującym umowę o pracę z powódką, Sąd pierwszej instancji przytoczył stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w wyroku z 2 czerwca 1997 r., I PKN 191/97 (OSNAPiUS 1998 nr 9, poz. 268), iż zwykłe zaniedbanie lub działanie wbrew oczekiwaniom pracodawcy i nieosiągnięcie zamierzonych rezultatów nie mogą być traktowane jako naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Sąd ustalił, że przyczyną postawienia powódce zarzutu co do niewłaściwego informowania przełożonego o środkach przeznaczonych na podwyżki dla pracowników oraz co do opóźnionego przygotowania propozycji podwyżek wynagrodzeń był brak właściwych relacji pomiędzy powódką jako księgową i dyrektorem strony pozwanej. Przyjęty przez dyrektora „zwyczajowo” sposób porozumiewania się z podległymi pracownikami w formie pisemnej utrudniał kontakt i dokonywanie uzgodnień. Dyrektor nie rozmawiał z powódką, lecz swoje stanowisko przekazywał jej na kartkach. Uniemożliwiał powódce wypowiedzenie się w sprawach dotyczących finansów Stacji, w trakcie dyskusji nad sprawami finansowymi zamykał przed nią drzwi i nie wpuszczał do swojego pokoju. Na podstawie zeznań świadków Zenona S. (starosty powiatowego), Walentyny K. (skarbnika powiatu), Franciszka C. (przewodniczącego komisji rewizyjnej powiatu) oraz Aleksandra R. Sąd ustalił, że dyrektor pozwanej Stacji jako kierownik zakładu pracy powinien był znać i znał zasady finansowania Stacji oraz jej budżet; ponadto, że za plan budżetowy odpowiadają księgowa i kierownik jednostki, a zatem powinni ze sobą współpracować w sprawach budżetu. W ocenie Sądu informacje przekazane przez powódkę dyrektorowi w pismach z 1 i 2 lipca 1999 r. w przedmiocie wysokości kwot przeznaczonych na podwyżki były zrozumiałe i powinny być jednoznacznie odebrane przez dyrektora jako osobę zarządzającą Stacją od wielu lat. Na pismo dyrektora z 9 sierpnia 1999 r. powódka tego samego dnia udzieliła pisemnej odpowiedzi o wielkości możliwych podwyżek. Sposób komunikowania się dyrektora pozwanej Stacji z powódką uniemożliwiał sprawne dokonanie ustaleń w kwestii podwyżek, co byłoby możliwe w kontaktach bezpośrednich. Na pisma dyrektora w sprawie podwyżek powódka również odpowiadała pisemnie. Dyrektor w swoich kolejnych pismach przedstawiał nowe propozycje podwyżek, a także zmienił bez uzgodnień z powódką skonsultowany już wcześniej projekt podwyżek dla niektórych pracowników, zaś pytany o przyczynę dokonanych zmian odpowiedział, że „dopóki tutaj jest dyrektorem będzie tak robił, jak uważa". W tych okolicznościach Sąd Rejonowy ocenił jako za bezpodstawny drugi z zarzutów postawionych powódce - co do niewywiązania się z polecenia służbowego i nieprzedstawienia w wyznaczonym terminie propozycji podwyżek wynagrodzeń. Powódka nie dopuściła się zaniedbań, a ewentualne opóźnienia nie były przez nią zawinione. Odnosząc się do trzeciego zarzutu Sąd stwierdził, że materiał dowodowy potwierdził specyficzną atmosferę panującą w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w S. Większość pracowników tej placówki pracuje w niej od wielu lat i stara się nie dostrzegać i nie reagować na niektóre zachowania dyrektora Aleksandra K. Powódka pracuje w tej placówce dopiero od trzech lat i dlatego jej odbiór zachowań dyrektora był inny, bardziej emocjonalny. Nałożenie się w krótkim czasie kilku sytuacji konfliktowych spowodowało, że tłumione do tej pory przez powódkę emocje, dotyczące jej relacji z dyrektorem strony pozwanej, znalazły swoje odbicie w piśmie z 22 sierpnia 1999 r. skierowanym do dyrektora i przesłanym do wiadomości starosty powiatowego. Ocena powódki, iż dyrektor otacza się osobami zaufanymi, znalazła potwierdzenie w materiale dowodowym sprawy. Przyznanie jednej z pracownic, Jadwidze S. podwyżki w wysokości 25% (w sytuacji, gdy powódka otrzymała podwyżkę w wysokości 3%, a obydwie są w podobnym wieku - przedemerytalnym) zostało ocenione nawet przez samych pracowników Stacji jako krzywdzące powódkę. W ocenie Sądu zawarte w piśmie z 22 sierpnia 1999 r. sformułowania nie zostały użyte w zamiarze obrażenia pozwanego, a jedynie w celu podkreślenia sposobu odbioru przez powódkę sytuacji w zakładzie pracy. Działanie powódki nie wykazało jej złej woli i było usprawiedliwione okolicznościami, jakie zaistniały w zakładzie pracy.
Już dziś zamów dostęp
do IFK Platforma Księgowych i Kadrowych
- Codzienne aktualności prawne
- Porady i artykuły z najpopularniejszych czasopism INFOR wraz z bieżącymi wydaniami
- Bogatą bibliotekę materiałów wideo
- Merytoryczne dodatki, ściągi, plakaty