Wyrok SN z dnia 7 lipca 2000 r. sygn. I PKN 711/99
Sąd drugiej instancji nie narusza art. 385 KPC, jeżeli oddali apelację na podstawie oceny, że jest ona bezzasadna, niezależnie od twierdzenia strony, iż była zasadna.
Przewodniczący SSN Józef Iwulski
Sędziowie SN: Zbigniew Myszka, Walerian Sanetra (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 7 lipca 2000 r. sprawy z powództwa Grzegorza Z. przeciwko „P.-D.” Spółce z o.o. w Ż. o odszkodowanie, na skutek kasacji powoda od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze z dnia 23 sierpnia 1999 r. [...]
1) oddalił kasację,
2) oddalił wniosek strony pozwanej o zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
W imieniu powoda Grzegorza Z. wniesiona została kasacja od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze z dnia 23 sierpnia 1999 r. [...], którym została oddalona jego apelacja od wyroku Sądu Rejonowego-Sądu Pracy w Żarach z dnia 31 maja 1999 r. [...].
Grzegorz Z. wniósł przeciwko pozwanej „P.-D.” Spółce z o.o. w Ż. pozew, w którym domagał się zasądzenia na jego rzecz odszkodowania z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę. Sąd Pracy oddalił jego powództwo, ustalając w szczególności, że w dniu 18 listopada 1998 r. około godziny 15(jeszcze przed zakończeniem pracy) powód podjechał wózkiem widłowym w pobliże swojego samochodu stojącego na parkingu zakładowym. Ponieważ zauważył to pełniący służbę portier (Leszek S.), poszedł on na parking i stwierdził, iż na tylnym siedzeniu w samochodzie powoda leży kurtka, a pod nią jakiś pakunek. Około godziny 17podjechał samochodem pod portiernię, pod którą zatrzymał się. Portier poprosił powoda o otwarcie bagażnika auta, a następnie o otwarcie tylnych drzwi samochodu, co jednak okazało się niemożliwe, prawdopodobnie z tej przyczyny, iż zamki w drzwiach przymarzły. Wtedy Leszek S. otworzył przednie drzwi (od strony pasażera) i klękając na tylnym siedzeniu zobaczył, że pod kurtką znajdują się płytki w liczbie około 10-15 sztuk, grubości o wymiarach około x , ciemnego koloru, wykonane z marmuru albo aglomarmuru, najprawdopodobniej typu rosso lewanto. Takie same płytki leżały również na wycieraczkach między przednim a tylnym siedzeniem. W tym czasie pod bramę zakładu podjechał prezes strony pozwanej L.B. i kazał Leszkowi S. szybko otworzyć bramę. Ten próbował przekazać prezesowi wiadomość o tym co znalazł w aucie ale ten spieszył się i nie wysłuchał go. Wówczas Leszek S. powiedział powodowi, by ten zaczekał, gdyż musi wyjaśnić sprawę płytek w obecności szefa portierów Sławomira A. Prezes odjechał, a zaraz za nim odjechał również powód. Gdy powód wyjechał z terenu zakładu Leszek S. udał się do swego przełożonego (Sławomira A.) i powiedział mu, iż podczas rutynowej kontroli samochodu Grzegorza Z. zauważył w jego samochodzie przykryte kurtką wyroby strony pozwanej. Powiedział, że powód wywoził płytki aglomarmurowe, ciemnego koloru, ale nie mówił jakiego, nie potrafił też określić wzoru tych płytek. Sławomir A. polecił mu sporządzić na tę okoliczność notatkę służbową. Świadek Leszek S. zadzwonił następnie do prezesa pozwanej spółki do domu, informując go o tym, że znalazł u powoda w samochodzie płytki pochodzące z zakładu. Gdy rozpoczynając pracę następnego dnia (19 listopada 1998 r.) około godziny 6woda Bogusław Z. dowiedział się od „zmiennika” Leszka S. o treści zapisu w zeszycie służb, spytał powoda, czy miało miejsce takie zdarzenie. Ten powiedział, że Leszek S. znalazł u niego w aucie płytki, ale zaprzeczył, by były to płytki zakładowe. Powód podał, że były to jego własne płytki, które przywiózł do zakładu, aby je sobie poprzycinać. Dnia 19 listopada 1998 r. (w godzinach rannych) powód udał się do kierownika pozwanego zakładu Jerzego J. i powiedział mu, że poprzedniego dnia posądzono go o wywóz płytek zakładowych i w związku z tym, że prosi go, aby udał się z nim, by zobaczyć jakie płytki ma w samochodzie. Kierownik tego jednak nie uczynił uznając, iż byłoby to działanie bezprzedmiotowe, skoro zarzut dotyczył dnia poprzedniego. Po wysłuchaniu powoda, jak również Leszka S. i Bogusława Z., Jerzy J. (19 listopada 1998 r.) podjął decyzję o rozwiązaniu z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia. Decyzję tę zaakceptował prezes strony pozwanej L.B. Pracownik zatrudniony u strony pozwanej, jeżeli wwozi własny materiał na teren zakładu ma obowiązek zgłoszenia tego portierowi, a co najmniej poinformowania o tym swego majstra. Powód w dniu 18 listopada 1998 r. nie zgłosił, że wwozi płytki na teren zakładu. Różnica pomiędzy płytką z marmuru a aglomarmuru jest na pierwszy rzut oka niedostrzegalna. Natomiast dla osoby nie będącej specjalistą w tym zakresie w ogóle niewidoczna. Sąd Pracy dał wiarę zeznaniom świadka Leszka S. i podanej przez niego wersji przebiegu zdarzenia w dniu 18 listopada 1998 r., albowiem zeznania te w jego ocenie są spójne i logiczne, a przy tym korespondują z pozostałym materiałem dowodowym sprawy (z zeznaniami świadków Bogusława Z., Sławomira A., Jerzego J. i prezesa pozwanej L.B.).
Już dziś zamów dostęp
do IFK Platforma Księgowych i Kadrowych
- Codzienne aktualności prawne
- Porady i artykuły z najpopularniejszych czasopism INFOR wraz z bieżącymi wydaniami
- Bogatą bibliotekę materiałów wideo
- Merytoryczne dodatki, ściągi, plakaty