23.02.2024

Wyrok SN z dnia 23 lutego 2024 r., sygn. II CSKP 1360/22

23 lutego 2024 r.

Sąd Najwyższy w Izbie Cywilnej w składzie:

SSN Roman Trzaskowski (przewodniczący, sprawozdawca)
‎SSN Karol Weitz
‎SSN Dariusz Zawistowski

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym 23 lutego 2024 r. w Warszawie
‎skargi kasacyjnej P. w W.
‎od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie
‎z 16 lutego 2021 r., I ACa 577/20,
‎w sprawie z powództwa P. w W.
‎przeciwko A. spółce akcyjnej w W.
‎o ochronę dóbr osobistych,

uchyla zaskarżony wyrok w części dotyczącej roszczeń niemajątkowych i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie do ponownego rozpoznania
‎i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Karol Weitz Roman Trzaskowski Dariusz Zawistowski

UZASADNIENIE

W sprawie ustalono m.in., że stowarzyszenie ogrodowe P. działa w oparciu o Statut z dnia 2 lipca 2015 r., posiada osobowość prawną i działa przez swoje organy ustanowione statutem. Jednostkami organizacyjnymi P. są: rodzinne ogrody działkowe („R.”), jednostki terenowe oraz jednostka krajowa. Organami P. są: w R. – m.in. zarząd ogrodu, w jednostce terenowej – organy okręgowe (m.in. zarząd okręgowy), w jednostce krajowej – organy krajowe (m.in. Prezydium Krajowej Rady). Okręgowy zarząd prowadzi sprawy w okręgu, w zakresie swoich kompetencji określonych w statucie samodzielnie reprezentuje P., w tym w sprawach sądowych, administracyjnych i podatkowych. W tym zakresie może też samodzielnie zaciągać zobowiązania majątkowe w imieniu P.

W dniu 21 listopada 2016 r. w magazynie reporterów D. wydawanym przez Spółkę ukazał się artykuł pt. „[…]" („Artykuł”), autorstwa M. W., opatrzony podtytułem: „[…]”. W artykule pojawiło się m.in. następujące odautorskie stwierdzenie: „[…]” Przytoczono wypowiedzi A. B.: „Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych ‎i Autostrad przelała na konto okręgowi […] P. 13 mln zł na wypłatę odszkodowań za zajęte działki pod ekspresówkę. Proszę spojrzeć. Tu jest działka byłego prezesa ogrodu, w żaden sposób nie została naruszona przez drogę, w żaden sposób nie weszła w budowę, a prezes dostał około 100 tys. zł odszkodowania. ‎- Skąd pani o tym wie? - Prezes się przyznał. Ktoś jeszcze dostał? - Wiceprezes. Wziął ponad 80 tys. Też otwarcie o tym powiedział. - Gdyby chcieli sprzedać działki na wolnym rynku, ile by dostali? - Może 6 do 8 tysięcy złotych. - No to dlaczego jeden wziął 100, drugi 80? - Rola generalnej dyrekcji skończyła się na przelaniu 13 mln zł. Okręg miał zrobić resztę - wypłacić odszkodowania działkowcom. Ale okręg zadbał o swoich. Tuż przed budową trasy przydzielali działki rodzinie i znajomym, żeby później mogli się ubiegać o wysokie odszkodowania. A ci, którzy faktycznie stracili działki, nie dostali odszkodowań na podstawie operatów szacunkowych, tylko na podstawie widzimisię okręgu, albo i nic.” Wątek był kontynuowany w następującym fragmencie: „O to, jak wyglądał podział odszkodowań, pytam w P.. Krajowa Komisja Rewizyjna: „Sprawa jest wyjątkowo czysta - to na zlecenie GDDKiA rzeczoznawcy robili wyceny wskazanych przez nią działek. Na każdej wycenie jest napisana i podpisana zgoda działkowca na wskazaną sumę. Rolą Okręgu […] było tylko przekazanie środków działkowcom, z czego się wywiązał, przelewając na ich konta odszkodowania.” Następnie przytoczono komentarz A. B.: „Po pierwsze, wyceny dokonywał jeden rzeczoznawca związany z P., który nie był na żadnej z działek, tylko w siedzibie okręgu. Po drugie, po działkach chodził były prezes i na oko szacował wartość działki. Po trzecie, działkowcy sami deklarowali, ile i jakie gatunki drzew, krzewów są na działce, oraz opisywali altany. (...) Kampanię nieprawdy przeciwko stowarzyszeniu rozpoczął prezes sąsiedniego ogrodu, bo bał się, że i u niego będzie bunt. Mówili, że wzrosną opłaty, że jestem oszustką - codziennie pisano mi nowy życiorys. Nieznani sprawcy pobili naszego gospodarza i elektryka, bo też byli za tym, żeby stowarzyszenie prowadziło ogród. Mnie również próbowano zastraszyć. Zostałam pobita przez działkowca z sąsiedniego ogrodu, mam na to świadków. Znalazłam martwego szczura za wycieraczką samochodu, martwego zakrwawionego ptaka przewieszonego przez klamkę, od zakapturzonego mężczyzny w alejkach usłyszałam, że zginę, a jakiś czas później podpalono mi samochód. - W ogrodzie? - Nie, pod mieszkaniem. - Może nie należy tego wiązać ze sprawą ogrodu, może to zbieg okoliczności? - Za dużo tych zbiegów. Ale im więcej mnie straszono, tym więcej miałam chęci, by pomóc działkowcom i wyrwać ogród ze związku. I to nam się udało, choć panowie z P. podważają naszą rejestrację.” Przytoczono też wypowiedź A. Ł.: „Z mojego wieloletniego doświadczenia wiem, że są to struktury zbędne. Tam pracują prezesi i prawnicy, którzy pilnują interesów P., a nie działkowców. - A pan jako prezes ogrodu też zarabiał? - Nie, pracowałem społecznie. Czasami prezesi ogrodów pobierają wynagrodzenie i aby je podnieść, robią przekręty. (...) - W komisji było nas ośmioro. Jeździliśmy po okręgu i sprawdzaliśmy, czy ogrody są dobrze zarządzane. Najczęściej wykrywaliśmy podejrzane umowy na inwestycje. Umowa przetargowa na elektryfikację ogrodu w R. pod W. to 780 tys. zł. Po przetargu dopisano jeszcze 1,5 mln. - Może wzrosły wydatki, dlatego dopisano? - Biznesplan i umowa z wykonawcą opiewała pierwotnie na 780 tys. Jakim cudem wzrosły wydatki o 1,5 mln? A jeżeli nawet wzrosły, to zgodnie z prawem trzeba było zorganizować nowy przetarg. Miałem wgląd w dokumenty, z których wynika, że główny projektant elektryfikacji nie zgodził się na dopisanie tych 1,5 mln. Zrezygnował z pracy. Następny już się zgodził. - Kto finansował elektryfikację? - Gmina W. Nie tylko elektryfikację, to było odtworzenie całego ogrodu zlikwidowanego w W. pod budowę Trasy […]. Gmina dała P. ponad 3 mln na odtworzenie. Związek miał rozdysponować pieniądze. - A te dopisane 1,5 mln kto wziął? - Firma krzak, która robiła elektryfikację, tak wynika z dokumentów, które widziałem. - Zainteresował pan tym prokuraturę? - Złożyłem zawiadomienie do Prokuratury W. o możliwości popełnienia przestępstwa. Ale sprawę umorzono, bo nie jestem stroną, tak uznał prokurator. Czyli widzi pan morderstwo, zawiadamia prokuraturę, ale nie wszczynają śledztwa, bo pan nie jest stroną. Oprócz tego skontrolowaliśmy sam Okręgowy Zarząd […] P. Zaniepokoiło nas ponad 2 mln zł, które bez podstawy prawnej przelano do Rady Krajowej P. - nie chodzi o roczną składkę, ale o dodatkowe pieniądze. Kiedy zacząłem pytać, dlaczego okręg robi taki prezent Radzie Krajowej, ja i członkowie komisji zostaliśmy z dnia na dzień odwołani. Powołali nową komisję, której już nie przeszkadzały niejasne przelewy do centrali.(...) Informowałem o przekrętach P., prokuraturę, NIK, CBA, kancelarię premiera D. T.. Nikt nawet nie rozpatrzył moich zawiadomień. Proszę mi powiedzieć, gdzie jeszcze mam iść?” W tekście zamieszczono też następujący wywód: „O 2 mln, o które zapytał A. Ł., pytam prezesa głównego P. E. K. Odpisują prezesi Krajowej Komisji Rewizyjnej: „Środki były prawidłowo przekazane przez Okręg […] i wykorzystane na cel ważny dla całego Związku i wszystkich ogrodów”. O 1,5 mln dopisanych do przetargu w R., o które zapytał A. Ł., pytam w okręgu mazowieckim P.. Odpisuje wiceprezes J. G.: „Elektryfikacja ogrodu działkowego w R. została zrealizowana na podstawie dwóch odrębnych umów. (...) W sprawie przeprowadzona została kontrola Krajowej Komisji Rewizyjnej P., która nie stwierdziła nieprawidłowości w przedmiotowym zakresie. Toczyło się również śledztwo w Prokuraturze Rejonowej W. z zawiadomienia ‎p. Ł., byłego członka Okręgowej Komisji Rewizyjnej, które zostało umorzone”. W artykule opublikowano też następującą wypowiedź G. K.: „Wstawienie nowej bramy wjazdowej kosztowało po rabacie 10 tys. zł. A sprawdziła u tego samego producenta, że ta sama brama, z robocizną, bez rabatu, to 6 tys. zł. (...) - Po raporcie pozbawiono mnie członkostwa, co było równoznaczne z odebraniem działki. Argument? Powiedzieli, że mam za dużą altanę, choć nie zrobili nawet kontroli. Wyłączyli prąd i wodę, postraszyli policją, w ogrodowej gablocie oraz na stronie internetowej okręgu powiesili paszkwil na nasz temat. Wszyscy nasi sąsiedzi to czytali.” W artykule wskazano, że: „G. K., mimo że nie ma prądu i wody, to nadal przychodzi z kawą posiedzieć w altanie. Walczy o działkę w sądzie. Napisała też list do wiceministra sprawiedliwości P. J.: „P. to organizacja zdemoralizowana poprzez swoich przedstawicieli na wielu poziomach jej funkcjonowania. Jakże skarlała jest organizacja, która żeby przetrwać, wykorzystuje prawne oszustwa oraz prawną przemoc jako oręż w walce ze swoimi członkami. Sama jestem najlepszym tego przykładem”. Wiceminister ma przyjrzeć się sprawie.” Ponadto w artykule pojawiła się następująca nota: „P. powstał w 1981 roku. Administruje ponad 5 tys. ogrodów, których łączna powierzchnia to 42 tys. ha. Członkowie związku - około miliona osób - płacą roczne składki na jego utrzymanie - średnio 30 zł. Od samego początku prezesem P. jest E. K. Związek ma oddziały terenowe, własne odznaczenia, flagę, sztandary, hymn „[…]". Rozprowadza miesięcznik „[…]" - jedno ‎z najpoczytniejszych pism ogrodowych w Polsce. Dyrektorką wydawnictwa jest córka prezesa K., a sam prezes zasiada w zarządzie wydawnictwa jako prezes i jest również w kolegium redakcyjnym jako przewodniczący. Niektórzy uważają, że obecność K. w zarządzie wydawnictwa łamie zapis o zakazie prowadzenia działalności gospodarczej przez stowarzyszenia.”

ikona kłódki
Treści dostępne dla abonentów IFK Platformy Księgowych i Kadrowych

Już dziś zamów dostęp
do IFK Platforma Księgowych i Kadrowych

  • Codzienne aktualności prawne
  • Porady i artykuły z najpopularniejszych czasopism INFOR wraz z bieżącymi wydaniami
  • Bogatą bibliotekę materiałów wideo
  • Merytoryczne dodatki, ściągi, plakaty
Kup dostęp