Postanowienie SN z dnia 26 kwietnia 2022 r., sygn. III USK 354/21
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Korzeniowski
w sprawie z odwołania K. H. O.
od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S.
z udziałem H. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S.
o podleganie obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym,
na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w dniu 26 kwietnia 2022 r.,
na skutek skargi kasacyjnej odwołującej się od wyroku Sądu Apelacyjnego w (…)
z dnia 27 sierpnia 2020 r., sygn. akt III AUa (…),
1. odmawia przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania,
2. zasądza od skarżącej K. H. O. na rzecz pozwanego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. 240 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu kasacyjnym.
UZASADNIENIE
Sąd Apelacyjny w (…) wyrokiem z 27 sierpnia 2020 r. oddalił apelację K. H. O. od wyroku Sądu Okręgowego w S. z 3 października 2019 r., który oddalił jej odwołanie od decyzji pozwanego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. z 29 maja 2018 r., stwierdzającej, iż skarżąca jako pracownik u płatnika składek H. Sp. z o.o. z siedzibą w S. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu i rentowym, chorobowemu, wypadkowemu w okresie od 1 marca 2014 r. do 31 grudnia 2016 r.
Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu oddalenia apelacji wskazał, że wbrew przekonaniu skarżącej, stanowisko judykatury co do niepodlegania jedynego lub „niemal jedynego” wspólnika spółki z o.o. ubezpieczeniu społecznemu jest niemal jednolite. Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił, że materiał dowodowy sprawy nie pozwolił na ustalenie, że w istocie sporna umowa kreowała stosunek prawny, na jaki wskazywała apelująca. W konsekwencji chybiony był zarzut nieuzasadnionego zastosowania art. 83 § 1 k.c., a Sąd Okręgowy trafnie przyjął, że ubezpieczonej z płatnikiem nie łączyła umowa o cechach określonych w art. 22 k.p. Szczególnie istotny był aspekt podporządkowania pracowniczego i odpłatności pracy na rzecz pracodawcy. Skarżąca w spornym okresie była niemal całkowitym udziałowcem w spółce. Posiadała 99 udziałów, zaś jeden udział należał do brata ubezpieczonej. Została w spółce zatrudniona na stanowisku prezesa. Brak było podporządkowania pracowniczego. Prócz tego wątpliwości Sądu Apelacyjnego wzbudziła prawidłowość reprezentacji Spółki przy udzieleniu pełnomocnictwa (…). Nawet gdyby ustanowiono pełnomocnika prawidłowo, wciąż większościowym udziałowcem, mającym decydujący wpływ na sprawy Spółki pozostawała skarżąca (…). Argumentacja odnośnie do podporządkowania, i to pracowniczego, większościowego wspólnika Spółki, jedynego członka jej zarządu i jego prezesa przed zarządem była oczywiście chybiona. Nie uwiarygadnia spornej umowy także podnoszona przez stronę okoliczność, że ubezpieczona nie mogła samodzielnie podejmować w spółce decyzji i podlegała nadzorowi sprawowanemu przez zgromadzenie wspólników, tj. ubezpieczoną i J. H., a to dlatego, że umowa spółki przewidywała jednomyślny tryb podejmowania przez wspólników wszelkich uchwał. W ocenie Sądu Apelacyjnego, w okolicznościach analizowanej sprawy, przedmiotowy zapis umowy miał na celu stworzenie pozoru wielopodmiotowości wspólników, gdy w istocie wspólnikami było rodzeństwo, przy czym brat posiadał jeden udział, a spółką faktycznie kierował ojciec. W takich realiach funkcjonowania spółki, wskazany zapis nie miał żadnego znaczenia ani prawnego, ani faktycznego. Zapis ten miałby znaczenie, gdyby w istocie jego realizacja pozwalała na blokowanie decyzji większościowego udziałowca. Nie zostało to wykazane w postępowaniu dowodowym, a z drugiej strony powiązania rodzinne i kapitałowe, czynią ten zapis iluzorycznym. Podsumowując, K. H. O. zawarła umowę o pracę z nieprawidłowo umocowanym pełnomocnikiem spółki. Nadto w dniu zawierania umowy, była niemal jedynym udziałowcem spółki, jednocześnie z mocy umowy spółki, sprawowała funkcję Prezesa Zarządu oraz w założeniu apelującej, w tym samym czasie, z mocy umowy o pracę miała pełnić funkcję Prezesa. W ugruntowanym orzecznictwie przyjmuje się, że co do zasady także dwuosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością - w której jeden ze wspólników zachował zdecydowaną większość udziałów, a tym samym ma pozycję dominującą - nie może być pracodawcą wspólnika. W takiej sytuacji, bowiem nie zachodzi przesłanka odpłatności pracy, skoro do przesunięcia majątkowego dochodzi w ramach majątku samego wspólnika (tak, między innymi, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 sierpnia 2011 r., I UK 8/11, OSNAP 2012 nr 17 - 18, poz. 225). W utrwalonej judykaturze przyjmuje się, że zawarcie umowy o pracę na stanowisku prezesa ze spółką, w której jest się niemal jedynym udziałowcem, jest obejściem przepisów prawa. Jest to zatrudnienie samego siebie w ramach prowadzonej działalności gospodarczej i jako takie, nie wywołuje skutków prawnych. Tak też ocenił przedmiotową sprawę Sąd Okręgowy. W rozpoznawanym przypadku Sądy obu instancji nie miały wątpliwości, że udział, jaki posiadał J. H. był marginalny i miał na celu stworzenie fikcji umożliwiającej zatrudnienie ubezpieczonej w spółce, i de facto obejście przepisów prawa. W analizowanej sprawie, dla oceny ważności zawarcia umowy o pracę, wielkość udziałów miała kluczowe znaczenie. Ubezpieczona posiadała większość udziałów (99/100), a tym samym była w spółce osobą decyzyjną. Niezależnie od powyższego stanowisko prezesa było jedynym pracowniczym stanowiskiem kierowniczym, a zatem zadania ubezpieczonej, jako pracownika pokrywałyby się z zadaniami osoby kierującej spółką. To dodatkowo przemawiało przeciwko uznaniu pracy skarżącej, jako wykonywanej w reżimie pracowniczym. Sąd Apelacyjny miał na uwadze, że wprawdzie konstrukcja spółki jednoosobowej jest prawem dozwolona i dopuszcza możliwość wchodzenia przez spółkę i wspólnika w dwustronne stosunki prawne, co przewidują przepisy Kodeksu spółek handlowych. Jednak przedmiotowy przypadek rozpatrujemy na gruncie prawa pracy i prawa ubezpieczeń społecznych, gdyż w zakresie tych dziedzin określane są obowiązki i uprawnienia strony. Należy podkreślić, że w sferze prawa spółek, przepisy z tych dziedzin prawnych, na potrzeby ustalania uprawnień i obowiązków z zakresu ubezpieczenia społecznego, stanowią lex specialis. Zatem przez pryzmat tych regulacji prawnych należy oceniać prawidłowość powstałego stosunku pracy oraz praw i obowiązków pracownika i pracodawcy. Skoro stosunek prawny między ubezpieczoną a spółką, co wykazano wyżej, nie spełnia niezbędnych cech stosunku pracy, wykluczona jest możliwość uznania go za prawnie wiążący, czego konsekwencją jest brak możliwości podlegania z tego tytułu obowiązkowemu ubezpieczeniu społecznemu (…). Nawet przyjęcie, że faktycznie wykonywała wskazywane prace, wyklucza objęcie jej ubezpieczeniem społecznym jako pracownika, a to wobec dominującej pozycji w Spółce - niemal jedynego udziałowca, jedynego członka zarządu oraz prezesa zarządu. Stąd czynności podejmowane przez nią na rzecz spółki, można by było jedynie zakwalifikować jako wypełnianie obowiązków prezesa zarządu, zgodnie z umową spółki. Niezależnie od powyższego, Sąd Apelacyjny podziela w całości ocenę Sądu Okręgowego co do faktycznego nieświadczenia pracy przez apelującą na rzecz Spółki. Wbrew stanowisku ubezpieczonej ustalenie to znajduje oparcie w obszernym materiale dowodowym. Po pierwsze, codzienną pracę w pełnym wymiarze godzin uniemożliwiało odbywanie studiów medycznych. Po drugie, świadkowie albo w ogóle nie widywali K. H. O. w spółce, albo też wskazywali na jej incydentalną obecność. Zatem nie ma żadnych wiarygodnych dowodów realnej pracy na rzecz spółki w pełnym wymiarze godzin.
Już dziś zamów dostęp
do IFK Platforma Księgowych i Kadrowych
- Codzienne aktualności prawne
- Porady i artykuły z najpopularniejszych czasopism INFOR wraz z bieżącymi wydaniami
- Bogatą bibliotekę materiałów wideo
- Merytoryczne dodatki, ściągi, plakaty